Język polski Język polski Język polski Język polski Język polski

Język polski, liceum/technikum

marzec 2016

SiM_banner_polskionline_465x100_20150906 Dobre kursy dla dzieci
Przywitaj wiosnę z Pikinini Uciec jak najbliżej

rys-03Twoja przyjaciółka ma do ciebie wieczne pretensje. Niezadowolenie wyraża zarówno w sposób werbalny jak i niewerbalny. Płaczliwy głos, smutne spojrzenie, opuszczona głowa. Tak dzieje się za każdym razem, kiedy nie ulegasz jej żądaniom. Przyjaciółka emocjonalnie szantażuje cię. Jak zapobiec takiemu zachowaniu?

  • Jeśli przyjaciółka chce wymusić na tobie podjęcie decyzji, nie wdawaj się w dyskusje, ale też nie spiesz się z odpowiedzią. Daj sobie czas na przemyślenie sprawy.
  • Swoją decyzję przedstaw w sposób stanowczy, ale w nieagresywny sposób.
  • Poproś przyjaciółkę, abyście wspólnie znalazły rozwiązanie problemu. To da jej poczucie współdecydowania.
  • Możesz wyrazić zgodę na spełnienie żądania przyjaciółki, ale też w sposób zdecydowany domagaj się od niej ustępstw w ważnej dla ciebie sprawie.
  • Podkreślaj wobec niej swoją sympatię.
  • Jeśli czujesz się bardzo źle w relacji z przyjaciółką, możesz ograniczyć z nią kontakty, a ostatecznie zakończyć przyjaźń.

rys-01Polski online: Jakie trzeba posiadać uprawnienia, aby prowadzić zajęcia z biblioterapii?
Małgorzata Kozłowska: Aby móc prowadzić zajęcia biblioterapeutyczne, trzeba mieć skończony kurs z biblioterapii, który trwa ok. sześciu miesięcy. Można też podjąć studia podyplomowe w tym zakresie. Kursy i studia organizowane są najczęściej przez uczelnie pedagogiczne, chociażby Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie.
Polski online: Jakie predyspozycje powinien mieć biblioterapeuta?
Małgorzata Kozłowska: Dobrze jest, jeśli taka osoba ma ukończone studia pedagogiczne. Biblioterapeuta powinien być opanowanym, empatycznym, radosnym, pomysłowym, dobrym obserwatorem, ciekawie opowiadać, no i znać literaturę.
Polski online: Czy praca biblioterapeuty daje Pani zadowolenie?
Małgorzata Kozłowska: Ogromne. Bardzo lubię przygotowywać zajęcia, no i oczywiście je przeprowadzać. Każde spotkanie jest inne, niesie odmienne emocje i doznania. Lubię obserwować, kiedy uczestnicy spotkań wychodzą ze swojej skorupy, są weseli, uśmiechają się, dyskutują i dobrze się bawią. Także i dla mnie te zajęcia w pewnym sensie mają charakter terapeutyczny.
Polski online: I na koniec. Jakie książki o charakterze biblioterapeutycznym mogłaby Pani polecić?
Małgorzata Kozłowska: Książek o charakterze biblioterapeutycznym jest mnóstwo. I nie sposób ich nawet w części wymienić, bo wciąż pojawiają się nowe. Spróbuję podać chociaż kilka tytułów: Otfried Preussler „Malutka Czarownica” – wyciszanie agresji; Małgorzata Musierowicz „Ida sierpniowa” – brak akceptacji dla swojego wyglądu; Natalia Roleczek „Rodzina Szkaradków i ja” – samotność, odtrącenie; Luis Supreda ” Historia o mewie i kocie, który uczy ją latać” – strata bliskiej osoby; Antoine de Sain-Exupery „Mały Książę” – nieśmiałość; Astrid Lindgren „Ja też chcę mieć rodzeństwo” – po narodzinach rodzeństwa.

Planeta singliCzy w dobie mediów społecznościowych, aplikacji internetowych łatwiej jest znaleźć bratnią duszę, drugą połówkę pomarańczy? Wbrew pozorom nie jest to proste zadanie, czego doświadczyła główna bohaterka, Ania. Jest to dobiegająca trzydziestki nauczycielka muzyki w szkole podstawowej, opiekująca się mamą, która po śmierci męża, a miało to miejsce jakiś czas temu, nie może odnaleźć się w życiu. Ania jest osobą wrażliwą, trochę nieśmiałą i mało przebojową. Umawia się na randki przez aplikację internetową, a potem opowiada o spotkaniach Tomkowi, dziennikarzowi popularnego programu rozrywkowego. Ów dziennikarz na tej podstawie przygotowuje prześmiewcze skecze, celem których jest zakpienie z zachowań konkurentów do serca Ani. Wszystko toczy się gładko. Stacja telewizyjna usatysfakcjonowana, bo słupki oglądalności rosną. Aż do momentu, kiedy Ania zaczyna darzyć autentyczną sympatią poznanego na randce Antoniego. I już nie chce dzielić się swoimi przeżyciami z dziennikarzem. I to jest moment zwrotny w życiu głównych bohaterów. Zresztą takich zaskakujących chwil jest sporo.
Przesłaniem filmu jest pokazanie ludzi, którzy tęsknią za zrozumieniem, bliskością, uczuciem. Te emocje świetnie podkreśla piosenka zespołu Anawa.

rys-06Jest taki pogląd, że studia humanistyczne są łatwe, że każdy jest w stanie dać sobie z nimi radę, nawet największa historyczna czy polonistyczna łamaga. Cóż… jako student kierunku humanistycznego wiem, że teza ta nie jest do końca zgodna z prawdą. Powiem więcej – ona dalsza od prawdy być nie może. Tak, drodzy ścisłowcy, możecie stłumić ten głupi chichot – naprawdę wiem, co mówię. Roboty na typowym „humanie” jest naprawdę w brud: to trzeba coś przeczytać („coś”, czyli „króciutki”, ledwie 100-stronicowy rozdział z książki), coś napisać (esej, recenzję, felieton, oczywiście z MINIMALNĄ, nie maksymalną liczbą wymaganych stron), coś przygotować (prezentację multimedialną, odczyt, inne cuda-wianki). No i chodzić na zajęcia, w tym także wykłady. Kto bowiem nie chodzi na wykłady, ten sam skazuje się na znaczne podniesienie poziomu trudności w trakcje sesji egzaminacyjnej i – najczęściej – koszmar powtarzania tego samego przedmiotu w następnym roku. A i chodzenie na wykłady nie zawsze musi przynieść nam,” humanom”, upragniony sukces. Przecież na egzaminie nie można znać tylko jego treści, trzeba też poczytać kilka (najczęściej nudnych i trudnych) książek, artykułów – słowem: zapoznać się wnikliwie z podstawową literaturą przedmiotu. A ta, żeby było gorzej, nie ma żadnych wzorów, modeli – dajmy na to – chemicznych rozrysowanych na pół strony czy obrazków. Sam tekst, bezlitośnie ciągnący się linijka za linijką, strona za stroną. No i przebieg samych egzaminów, które są najczęściej ustne, przeraziłby 99% studentów politechnik. Zero czasu na zastanowienie się, zero możliwości „zapożyczenia” wiedzy od kolegi obok: tylko egzaminujący, egzaminowany i pytanie. To co, nadal Wam tak do śmiechu?

rys-05Niestety, ale ciąża mamy przebiega z komplikacjami. Mama od dwóch tygodni przebywa w szpitalu. Jest podłączona do kroplówki i taka blada, wymizerowana. Wszyscy się o nią martwimy. A dom jest bez niej smutny i pusty. Dobrze, że ja z siostrą nie jesteśmy malutkimi dziewczynkami i potrafimy zadbać o siebie. O tatę zresztą też. Bo jego ta sytuacja całkiem zwaliła z nóg. A do matury zostały dwa miesiące. Uczę się, ale bez zaangażowania, bo bez przerwy myślę o mamie. W klasie już lekkie podenerwowanie. Codziennie testy, sprawdziany, odpytywanie. Stres nas wykończy. A co to będzie działo się w maju? Wielkim wsparciem dla mnie jest Michał. Może chociaż Wielkanoc mama będzie mogła spędzić z nami w domu. Tak byśmy wszyscy chcieli.

 

© Copyright 2011 DOCTUS-NET
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie w całości
lub we fragmentach materiałów zawartych na stronie zabronione.